Podziel się

Turniej FIFPro z okazji 50-lecia organizacji został uznany za spektakularny sukces. Bramka Czechów w ostatniej minucie finału pozwoliła zwyciężyć w rzutach karnych nad Hiszpanami. Wystąpiło w nim wielu znanych graczy, takich jak Jiri Jarosik (MVP turnieju), Chirri, czy Amadou Soukouna.

Sukces turnieju może być jednak oceniony dopiero kilka miesięcy po jego zakończeniu. Wygrana jest najważniejszym celem w podobnych rozgrywkach, ale nie tutaj. Zawodnicy nie grali tylko dla dumy, ale o swoją pracę. Każdy z nich miał dodatkową motywację. – Jest to bardzo dobra okazja, by się sprawdzić i jestem szczęśliwy, że wziąłem w tym udział – powiedział Piotr Kuklis. Dla zawodnika, który znajduje się w sytuacji takiej jak Piotrek, szanse na pokazanie się są bardzo ważne. Byłemu zawodnikowi m.in. Widzewa Łódź i Arki Gdynia, z końcem sezonu wygasł kontrakt z Bytovią Bytów. W poprzednich dwóch sezonach był trapiony przez kontuzje i chciał znaleźć sposób na sprawdzenie się i wysłanie sygnału do klubów, że wciąż jest gotowy na równorzędną walkę na boisku. – Chciałem pokazać swoje umiejętności, a najlepszą do tego okazją jest prawdziwy mecz – dodał piłkarz. Turniej FIFPro dał Piotrowi Kuklisowi, jego kolegom z drużyny i innym zawodnikom z 18 uczestniczących zespołów, okazję do zagrania meczów, które są atutem w ubieganiu się o pracę w klubach.

– To bardzo ważne by trenować codziennie – podkreślił reprezentant Gwadelupy, David Fleurival, znany polskim kibicom z występów w Zawiszy Bydgoszcz. Z pewnością Fleurival mógłby trenować na własną rękę, ale branie udziału w obozach treningowych wraz z osobami o podobnej charakterystyce i z tym samym celem, jest czymś bezcennym w trakcie przerwy między sezonami. Zawodnik już drugi raz z rzędu wziął udział w obozach treningowych Francuskiego Związku Piłkarzy. – To nie to samo co trenowanie samemu. Dla mnie atmosfera w tej drużynie jest taka sama, jak w klubie – dodał David. Podobnie jak wielu graczy, tak i on szukał drugiej szansy po ciężkim sezonie, który spędził w klubach z Grecji i Polski. Grając we wszystkich czterech meczach Francji przeciwko Malcie, Słowenii, Czechom i Polsce, defensywny pomocnik pokazał się z dobrej strony, zaliczając dwie asysty.

Kolejnym z weteranów był Rudy Riou – bramkarz, który miał bogatą karierę we Francji, w takich klubach jak: Montpellier, Toulouse, Marsylia i Lens. Riou mówił pochlebnie o bardzo dobrych warunkach szkoleniowych i podkreślił że atmosfera zespołu jest lepsza niż mieszkanie samemu w domu i bieganie po lesie. Riou sam staje w obliczu nowego wyzwania, po tym jak wygasł jego kontrakt z Lens. Podczas gdy sam jest pewny swoich umiejętności potrzebnych do gry na najwyższym poziomie, będące w wieku 35 lat musi pokazać potencjalnemu pracodawcy na co go stać i udowodnić innym to, czego sam jest pewien – swoją formę.

Dla Marcina Kikuta, byłego reprezentanta Polski, turniej od początku zdawał się być dobrym pomysłem. Wieloletni zawodnik Lecha Poznań miał ciężki sezon w Bytowie, w którym był nękany przez kontuzje i kwestionowano jego wiek. Dla niego Turniej FIFPro był szansą na pokazanie się z jak najlepszej strony i danie sygnału klubom, że nadal ma umiejętności do występowania na najwyższych szczeblach. – Obecne czasy są bardzo trudne dla piłkarzy – jął wypowiedź Kikut. – Szczególnie dla tych starszych, którzy doceniają ważność Turnieju FIFPro. Taki turniej jest dobry dla naszej formy i dyspozycji.

Choć tylko jeden zespół może wygrać turniej, Kikut, Fleurival i ich koledzy z całej Europy wiedzą, że ostatecznymi zwycięzcami są ci, którzy podpiszą nowe kontrakty. I takiemu celowi przyświeca każdy turniej dla piłkarzy bez kontraktów.

Podziel się

Komentarze