Janusz Dobrowolski, brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw świata w Meksyku, dwa lata temu uległ poważnemu wypadkowi i od tamtej pory jest sparaliżowany. Teraz pojawiła się szansa na to, aby znów mógł chodzić. Potrzebna jest jednak pomoc finansowa.
Dobrowolski w latach 80. reprezentował barwy Stali Mielec i Śląska Wrocław. Był także młodzieżowym reprezentantem Polski, a z kadrą do lat 20 zajął czwarte miejsce na mistrzostwach Europy w 1982 roku i trzecie miejsce na mistrzostwach świata rok później. Wtedy, Dobrowolski był uważany za jeden z największych piłkarskich talentów. Po zakończeniu kariery wyjechał z rodziną do Kanady. Dwa lata temu uległ niestety poważnemu wypadkowi.
„Rodzina i futbol były jego całym światem aż do wypadku, który przydarzył mu się 18 lipca 2016. Spadł z dachu, doznając obrażeń głowy i kręgosłupa. Miał szczęście, że przeżył. Przeszedł kilka operacji, trzy tygodnie spędził w śpiączce, miał problemy z odzyskaniem pamięci, doznał infekcji płuc – ale nie poddał się i przetrwał koszmar.”.
Dobrowolski od dwóch lat walczy o powrót do zdrowia. Codziennie trenuje, wzmacniając swoją siłę i stymulując mięśnie nóg. To jednak niewystarczające. Jego szansą jest wszczepienie komórek macierzystych w zniszczone miejsca. Najlepsza klinika, która dokonuje takich zabiegów, ulokowana jest w Bangkoku. Jest szansa, że leczenie pozwoli byłemu piłkarzowi wstać z wózka. Jedynym problemem w tym momencie są finanse. Na leczenie potrzebne jest 55 tysięcy dolarów kanadyjski.
– Oglądam stare zdjęcia z reprezentacji, brązowy medal, patrzę na swoje nogi i walczę. Do nikogo nie mam pretensji. Nie pamiętam, jak to się stało. Chciałbym jeszcze o własnych siłach pójść na mecz kolegów – mówi Dobrowolski. – Chcę pokazać, że się nie poddałem. Nawet mimo tragedii. I znowu pojechać na ryby. Wierzę, że mi się uda – dodaje.
Obecnie trwa zbiórka na leczenie. Z potrzebnej kwoty 55 tysięcy dolarów zebrano już 11 tysięcy. To koszt dwunastodniowego pobytu w klinice, zabiegu i przelotów. W polskim środowisku piłkarskim zabieg z wykorzystaniem komórek macierzystych pomógł już trenerowi Michałowi Globiszowi. Trener w zasadzie całkowicie stracił wzrok, tymczasem teraz normalnie i samodzielnie porusza się po mieście, wciąż pracuje również w Arce Gdynia.
Pieniądze na pomoc dla Janusza Dobrowolskiego można wpłacać bezpośrednio przez stronę zbiórki. https://www.gofundme.com/f7asc