Podziel się

24 i 25 września w Krakowie odbędzie się kurs skautingowy organizowany przez Scouts for Football i Akademię Piłkarską Wisła Kraków, przy wsparciu Wisły Kraków S.A. Tematem przewodnim szkolenia będzie rozwój akademii, oraz obserwacja zawodników z uwzględnieniem graczy bloku defensywnego. Grzegorz Koprukowiak, współtwórca SFF opowiedział nam o tym wydarzeniu.

Daniel Archetka: Co zmieniło się odkąd zaczęliście tworzyć spotkania pod szyldem Scouts for Football?

Grzegorz Koprukowiak: Zaczynaliśmy organizację kursów skautingowych totalnie samodzielnie. Sami zajmowaliśmy się logistyką, zapisami i całością kursu. Lekkim wyjątkiem były Gliwice, gdzie dostaliśmy bardzo dobre zaplecze od Piasta i dzięki temu mogliśmy zrealizować bardzo ciekawy projekt z udziałem Artura Płatka, Adama Matyska i Tomka Wałdocha. Kurs, który planujemy na koniec września w Krakowie, jest kompletnie inny. Jest to taka współpraca przy organizacji jaką sobie wyobrażamy w pełnym wydaniu. Dzielimy się obowiązkami z Akademią Piłkarską Wisła Kraków i wierzymy, że ten projekt przyniesie owoce obydwu stronom.

Czemu akurat Wisła Kraków?

Na naszych kursach w roli uczestników pojawiali się przedstawiciele Akademii. Po jednym z kursów padło zapytanie o naszą opinię dotyczącą ewentualnego kursu w Krakowie. Nie ukrywam, że taką lokalizację braliśmy pod uwagę i postanowiliśmy podjąć rozmowy. Do Krakowa przyjechaliśmy w czerwcu przy okazji turnieju MiniEuro, by kilka tygodni później odwiedzić Turniej o puchar im. A. Grabki. Poznaliśmy cały sztab ludzi, młodych osób, które oddają swoje serce wielkiej pasji i miłości, jaką jest Wisła Kraków. Nasze uwagi, obraz ludzi bardzo oddanych swojej pracy i szeroko rozumiany klimat tego, co dzieje się przy tym projekcie, skłoniło nas do tego, żeby wespół z nimi stworzyć coś ciekawego. W Akademii mają świetne zaplecze i oddanych ludzi, więc nic nie stoi na przeszkodzie by razem działać.

W świetle ostatnich problemów z jakimi boryka się Wisła nie przeszło wam przez głowę, że może to rzutować na nadchodzący kurs i postawić was w złym świetle? Ekstraklasowy klub i akademia piłkarska to osobne podmioty, ale skojarzenia mogą być jednoznaczne…

Widzimy w Akademii Wisła Kraków bardzo obiecujący projekt. Wystarczy spojrzeć na wyniki młodzieżowców czy też na ludzi ją tworzących. Ostatnio przy powołaniach do kadry U-15 zawodnicy Wisły stanowili większość. Chłopcy grający w różnych kategoriach wiekowych mają okazje do grania z ciekawymi rywalami. Chociażby na turnieju MiniEuro gościło Bate Borysów czy węgierski Ferencvaros. A jeśli chodzi o ludzi? Warto chociażby wspomnieć takie nazwiska jak Jakub Sage czy Gerald Imiolek, skaut PZPN doskonale znający rynek francuski, który szkoli najmłodsze kategorie wiekowe. Inny przykład to nowy „nabytek” – Goncalo Feio pracujący z U-17. To są ludzie, którzy mają pojęcie o piłce, są wielkimi profesjonalistami. Pod względem potencjału ta akademia jest jednym z lepszych miejsc w Polsce. To przede wszystkim skłoniło nas do tego, by stworzyć tu coś interesującego. Druga rzecz, że wszystkie zawirowania związane ze spółką akcyjną miały miejsce już po tym jak zapadła decyzja, by razem zorganizować kurs. Rozmawiałem wcześniej z prezesem Duninem-Suligostowskim i jeszcze nawet nie było tematu zmiany właściciela, jedynie spekulacje w kuluarach, bez żadnych konkretów, bez nazwisk. Zresztą, dla nas nie miało to znaczenia. Doceniamy pracę ludzi związanych z tym klubem i Akademią, którzy na odgórne decyzje nie zawsze mają wpływ.

A propos ludzi, wśród prelegentów znów pojawią się znane twarze, w tym kilka sprawdzonych…

Jest Rafał Kubów, pracujący z narodową kadrą młodzieżową. Jeszcze będąc w Legii był asystentem Jacka Magiery i pracował z nim w Legii przy młodych piłkarzach. Kapitalny trener mentalny, który pokazuje na co zwracać uwagę w zachowaniach boiskowych. Jest wspomniany Goncalo Feio, którzy szkolił młodzież w Legii i dostał się do sztabu szkoleniowego Henninga Berga, no i jest oczywiście Tomasz Wałdoch. Jako piłkarz miał styczność z futbolem na najwyższym poziomie, a w tym momencie pracuje w najlepszej akademii w Niemczech, gdzie odpowiadał za istotny element pracy skauta – przejście zawodników z drużyny juniorów do seniorów. Dziś koordynuje projekty młodzieżowe. Tomek jest praktykiem, który znakomicie analizuje i potrafi przekazać wiedzę w bardzo konkretny sposób. To nie jest typ człowieka, który leje wodę. Oglądamy mecz, dyskutujemy, wyciągamy wnioski.

Jak będziecie chcieli przełożyć realia panujące w Akademii na wasz kurs? Czego będziecie chcieli nauczyć kursantów? Czasu nie ma zbyt wiele…

Kurs skonstruowany jest w taki sposób żeby toczył się wokół akademii piłkarskiej, ale z przełożeniem na naukę obserwacji dorosłych piłkarzy. To jest jeden z tych elementów współpracy. Zajmujemy się kwestiami szkolenia młodzieży, a także łączymy to z naszym cyklem kursów skautingowych, podczas którego zajmujemy się obrońcami. Dobór prelegentów nie jest więc przypadkowy.

Jakie mecze będą obserwowane i poddane analizie?

W zasadzie dwa mecze. Spotkanie drużyn do lat 17, w tym zespołu Goncalo Feio, a także mecz Lotto Ekstraklasy, Wisła Kraków – Legia Warszawa. Warto dodać, jeśli już jesteśmy przy Goncalo, że specjalizuje się on w czymś co nazywa się profilowaniem zawodników. Z wielką łatwością potrafi określić na jakiej pozycji piłkarz rozwinie się najlepiej.

Poruszaliście to już chyba przy wcześniejszych kursach?

Tak. Dla mnie, jako skauta, jest to bardzo ważne. Można popatrzeć na napastnika i powiedzieć: „tak, to jest dobry napastnik, ale jeśli zdecydujemy by postawić go na prawej obronie, może dać więcej zespołowi. Tak jak było z Łukaszem Piszczkiem. Zawodnika będącego obiecującym snajperem przestawiono na bok defensywy i stwierdzono, że to będzie świetny obrońca z ciągiem do gry ofensywnej. Drugi przykład? Bartek Bereszyński. To jest kapitalne doświadczenie, z którego nasi uczestnicy będą mogli wyjąć cenną wiedzę.

W dalszy ciągu wydaje mi się, że to jednak dość mało czasu na skondensowanie tak dużego materiału.

Nie kończymy na jednym weekendzie, bo tak się nie da nauczyć skautingu. Stworzyliśmy System Edukacji Skautów Scouts for Football. Nie ograniczamy się do pojedynczych kursów. Absolutnie nie uważam, że po dwóch dniach zajęć ktoś będzie gotowy do pracy w profesjonalnym klubie, musimy to podkreślić. Podczas szkolenia uczestnicy mają możliwość spotkania się, porozmawiania, pokazania warsztatu prelegentów, ale później trzeba już samemu jeździć, obserwować i raportować oglądanych piłkarzy. Na tym to polega, na ciągłej pracy, robieniu notatek, baz danych, analiz porównawczych. Żeby móc oceniać rynek, trzeba go non stop weryfikować. Na tej podstawie osoba, która jest zdeterminowana, rozwinie posiadaną wiedzę teoretyczną. Bycie skautem jest wielką przygodą. Załóżmy, że przyjedzie na kurs ktoś z Łodzi, kto w ramach dalszej edukacji skautingowej pójdzie na kilka meczów, czy to SMS-u, Widzewa, czy ŁKS-u i sporządzi z każdego z nich raporty. Potem te gotowe analizy podeśle nam, my z naszym sztabem je ocenimy, podpowiemy co można jeszce zrobić, na czym się skupić następnym razem. Jeśli ktoś chce się rozwijać, zapraszamy na staż. Dodaktową możliwością jest e-learning, w ramach którego udostępniamy materiały, czy też platforma Talent Spy, z której korzystają chociażby Benfica Lizbona i FC Porto.

Dostajecie sporo takich raportów?

Tak, pierwszy kurs mieliśmy rok temu. Oczywiście różnił się nieco od tego, który właśnie przygotowujemy, ale po dziś dzień ludzie z całej Polski przysyłają nam swoje prace. Na inaugurację odwiedziliśmy stadion Legii, gdy grała z Termaliką i wyobraź sobie, że trzy dni temu napisał do mnie jeden z kursantów i powiedział, że jest w szoku i czuje się doceniony jako skaut, bo wtedy w swoim raporcie ocenił, że Pazdan w krótkim czasie rozwinie się w świetnego zawodnika. Z perspektywy czasu nasi uczestnicy mogą ocenić czy ich pierwsze wnioski dotyczące piłkarza pokrywają się z tym co osiągnął on po kilku miesiącach.

A jak wyglądają proporcje pomiędzy uczestnikami kursu? Ilu z nich to ludzie już działający w zawodzie, a ilu dopiero myśli o pracy przy piłce?

Bardzo różnie, ale często czytamy w mailach od uczestników pytania typu: „dopiero zaczynam interesować się futbolem na poważnie, czy też mogę być na kursie?”. Odpowiedź brzmi, oczywiście, że tak! Od czego zacząć jak nie od kursu, na którym pojawiają się ludzie praktykujący od lat – trenerzy i skauci ze świata poważnej piłki? To właśnie od nich można się nauczyć wielu przydatnych na starcie umiejętności. Sporo kursantów to także byli piłkarze lub piłkarze, którzy jeszcze grają w piłkę, ale czują temat, że wkrótce trzeba będzie odwiesić buty na kołku i coś ze sobą zrobić. Pojawiają się także studenci, którzy dobrze rozumieją piłkę nożną i chcą zwiększyć swoje kompetencje, szukają swojego sposobu na karierę. Uważam, że jeśli ktoś ma jakąś pasję, np. jeździ na nartach i jest w stanie wydać pieniądze na wyjazd w Alpy, by tam pojeździć, to analogicznie, gdy kogoś interesuje piłka nożna, chce złapać jakąś inspirację, poobserwować piłkarza z bliska lub odbyć ciekawy staż, to zapraszamy taką osobę na kurs, Jesteśmy otwarci na każdego, nie tylko na zadeklarowanych skautów.

Rozmawiał Daniel Archetka

Podziel się

Komentarze